W niedzielę 23 lutego dowiedziałem się, że znajduje się niecałe 100km od największego w europie źródła koronawirusa Covid-19, północne Włochy. Dość szybko przekonałem się o trudnej sytuacji jaka się zapowiadała jednak nie mogłem przewidzieć, że dojdzie do tak trudnej sytuacji, w której stanę się niewolnikiem jednego domu. Zakaz wychodzenia o ile nie będzie to związane z obowiązkiem stawienia się w pracy, wizycie lekarskiej lub zakupami żywności. Żadnych spacerów, chodzeniu po ulicy, wycieczkach itp.
Przyznacie, że to dość spore restrykcje i jak tu pracować?
Włochy poznają jak oni to określają smart working. Raptem praca biurowa trafiła do domów. W moich firmach przebywają tylko pracownicy odpowiedzialni za przygotowanie i załadunek towaru. Reszta zamknięta.
Przyznam szczerze, że nigdy nie miałem tego typu doświadczenia. Będąc często w podróży zdarza mi się prowadzić firmę na odległość, jednak to pewnego rodzaju nowość. W zasadzie mógłbym wypełnić odpowiedni dokument aby wybrać się do biura tylko po co. W obecnej sytuacji niewiele to zmieni. Klienci się nie pojawią. Zresztą nikomu tutaj nie chodzi po głowie robienie remontu w obecnych okolicznościach.
Co w takim razie mogę zrobić?
To bardzo dobre pytanie biorąc pod uwagę niepewną przyszłość i ograniczone możliwości. Co jeśli wirus rozprzestrzeni się bardziej?